piątek, 28 sierpnia 2015

Od Terezi c.d Nocte

Po przegranej walce czerwono włosa usiadła spokojnie na trawie i odłożyła swoje ostrza na bok.
- A jak cię zwą? – zapytała, ciekawa imienia wilczycy. Wypadałoby znać imię osoby, z którą się właśnie przegrało pojedynek. 
Białowłosa spojrzała znowu na smoczycę i po chwili usiadła naprzeciwko niej, nieco dalej, żeby uniknąć bliższego kontaktu.
- Nocte Venator, lub po prostu Nocte – odpowiedziała przyglądając się młodszej dziewczynie. Ta natomiast skierowała głowę w dół i zaczęła po cichu warczeć, dźwięk chwilę później stał się głośniejszy. Nocte uniosła jedną brew, kompletnie nie rozumiejąc gniewu Terezi. Nadal jest zła za przegraną?
- Ughhh… Czemu musisz mieć takie głupie imię! – smoczyca po chwili wybuchła i wyrzuciła obie ręce do góry – Nie mogę ci wymyślić żadnego drażniącego przezwiska! – następnie wydała z siebie odgłos niczym umierający wieloryb i legła na trawę, twarzą w stronę słońca. Wilczyca tylko wpatrywała się w nią, zaskoczona powodem złości czerwono włosej. Położyła dłoń na swoim czole i westchnęła. To dziecko ma jakieś spore problemy ze sobą…
- A mogę wiedzieć, po co ci wymyślać mnie ‘drażniące przezwisko’? – jej wyraz twarzy z powrotem wrócił do normalnego, nieco ciekawego odpowiedzi – Przecież znamy się chwilę, a i tak przecież się już pewno nie spotkamy… - po części miała rację. Zazwyczaj w takim przypadku każdy by poszedł w swoją stronę. Prawda?
Terezi nagle z powrotem usiadła i skierowała swoją twarz z powrotem do swojej rozmówczyni.
- Po pierwsze; wymyślam te przezwiska, żeby potem innych trochę podrażnić lub zawstydzić przy ludziach, co jest świetną zabawą tak na marginesie, a po drugie; skąd wiesz, że się nie spotkamy? – nagle na twarzy smoczycy pojawił się szyderczy uśmiech. Nocte, znowu nieco zdziwiona odpowiedzią, ponownie westchnęła i spuściła swoją głowę w dół.
- Nie zostawisz mnie w spokoju… Prawda? – w odpowiedzi otrzymała jedynie krótki chichot od Terezi. Sama już nie wiedziała, co czuje. Co prawda, smoczyca była denerwująca i uporczywa jak małe dziecko, ale z drugiej strony udało jej się sprawić, że wilczyca zamiast najzwyczajniej w świecie gdzieś ją zgubić to poświęciła trochę swojego czasu na rozmowę i krótką walkę. Kiedy wilczyca dalej zastanawiała się nad tym co się stało w ostatnim czasie, czerwono włosa znowu przemówiła.
- Powiem tyle; jesteś całkiem ciekawa i podoba mi się twój styl bycia. Jednak zdecydowanie będziemy musiały popracować nad twoimi umiejętnościami w grę w sąd lub inne sceny… - smoczyca machnęła swoim ogonem, uderzając nim o ziemię i na jej twarzy znowu pojawił się szeroki uśmiech.
- Chwila, chwila, chwila. Poczekaj no, ja się tu jeszcze na nic nie zgodziłam! – Nocte natychmiast i głośno odpowiedziała – Nie przypominam sobie, żebym gdzieś podpisała jakiś kontrakt na zabawy w jakieś dziecięce gry z upierdliwym smokiem w pakiecie – zdecydowana biało włosa skrzyżowała ręce na piersi i zmarszczyła brwi.
- A ja nie przypominam sobie, żebyś się nie zgadzała – Terezi po chwili położyła się na brzuchu i oparła brodę o swoje dłonie, nie przestając się uśmiechać – Więc jak? Decyduj się; zgadzasz się na moje towarzystwo, albo wracam do swojego domu i zapominamy o wszystkim? – ciągnęła, próbując wyczuć jaki wyraz twarzy miała teraz Nocte.

<Nocte? Sorka, że tak późno, ale mój laps po pięciu latach postanowił się zepsuć i musiałam go dać do naprawy...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz